Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

Nocny Kochanek - Szczecin - 18.03.2017 [Zdjęcia]

NOCNY KOCHANEK - DK Słowianin - 18.03.2017

To już 18. koncert Nocnego Kochanka z ponad 30. z zimowo-wiosennej trasy po Polsce. Mnie udało się być na jednym z wielu wyprzedanych show, w szczecińskim Słowianinie. Wjazd był o 19;00, czyli godzinkę przed koncertem na wypicie piwka i pogadania ze znajomymi. O 20:00 występ otworzył Zenek z Kabanosa, porządna ciężka muza w stylu Sepultury z "Roots" czy Soufly. Idealna do poskakania, lecz gdy ów Zenek zaczął monotonnie skrzeczeć, mało kto miał ochotę się bawić i większość publiki wyszła na dół na papierosa. Lepiej by koncerty Nocnego Kochanka otwierały lokalne heavy metalowe bandy niż mordercze jednostajne darcie ryja Zenka w rytm core'owych dźwięków (z całym szacunkiem do tego żywiołowego gatunku). Po godzinnej męczarni w końcu Zenek zszedł ze sceny zabierając swój old school'owy biały "baner" i wreszcie rozpoczął się koncert gwiazd! Przyłożyli od "Poniedziałku" i zaczął się młyn, tłumnie zgromadzona szczecińska publiczność, jak zwykle nie zawiodła, robiąc niezłe pogo pod sceną. Ochrona z firmy "Port" nie nadążała łapać wlatujących w fosę rozszalałych fanów, ale robili to bardzo kulturalnie w odróżnieniu od tej brutalnej łódstokowej ochrony z "pokojowego" patrolu z wioski kryszny z tamtego roku. Koncert trwał, a kawałki w szaleńczym tempie mijały jeden po drugim ("Dej mu", "Pigułka samogwałtu") oraz "Wielki wojownik" dedykowany nieżyjącemu już przyjacielowi zespołu Krzyśkowi Wróblewskiemu. Potem chóralnie śpiewany "Dżentelmeni metalu" ballada "Zaplątany", w którym gdyby nie głupi tekst łatwo byłoby się wzruszyć. Publiczność i tak chóralnie śpiewała cały utwór i to był dopiero wzruszający widok! Po balladzie znów poszli ostro, grając szybki "Smoki i gołe baby", po czym gitarzysta Arkadiusz założył piracki kapelusz na głowę i  zabrzmiał "De Pajrat Bej". Między utworami Krzysztof Sokołowski ciągle zagadywał publiczność. Zaś po utworze "Łatwa nie była" wokalista nawiązał kilkuminutowy dialog z urodziwą panną, skłaniając ją do zdjęcia biustonosza ale okazało się, że łatwa nie była i nie było na co popatrzeć, prócz krępującego widoku zwykłego stanika. Po tym długim dialogu nastąpił hit z "jedynki" czyli "Andrzeju...", a publiczność ciągle śpiewała zwrotki i refreny... niesamowite uczucie! Zabrzmiało także "Takie tango" śpiewane przez ojca Arkadiusza Cugowskiego (gitarzystę), a "Dziewczyna z kebabem", to już cała sala chóralnie śpiewała od dechy do dechy!!! Ludzie/metalowcy potrzebują jednak humoru podczas koncertów w tych smutnych czasach, a Nocny Kochanek trafił w punkt!!! Tytułowy kawałek z nowej płyty, to była wisienka na torcie! Na bis poleciały "Karate", "Minerał Fiutta", a na super bis "Piosenka o niczym", "Piątunio" i koncert zakończył się smutnym intro "Gdzie jesteś"... Kilka minut przerwy i cały zespół zasiadł do foto sesji z publicznością, rozmowy robienia sobie fotek i trzeba było zwijać majdan do domu... Podsumowując. Koncert udany bez wpadek, czy nieprzyjemnych sytuacji, każdy wyszedł zadowolony i naładowany pozytywną energią na zmaganie się z szarością życia codziennego, a że bilety wyprzedane do ostatniego to normalka. Nic tylko życzyć Nocnemu Kochankowi dalszej tak licznej frekwencji na koncertach i wielo tysięcznej sprzedaży płyt bez jakiegokolwiek wsparcia wytwórni, korporacji, tylko swojej własnej promocji. Powodzenia!

Mariusz "Zarek" Kozar

rightslider_002.png rightslider_004.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4963405
DzisiajDzisiaj796
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4355
Ten miesiącTen miesiąc46238
WszystkieWszystkie4963405
44.213.99.37