Kat & Roman Kostrzewski, Klogr, Dust in Mind, Infected Rain - Warszawa - 01.03.2019 [Zdjęcia]
Kat & Roman Kostrzewski, Klogr, Dust in Mind, Infected Rain - Progresja - 01 marca 2019
1 marca Kat i Roman Kostrzewski zawitał do Warszawy, aby świętować premierę najnowszej płyty zatytułowanej „Popiór” i zainaugurować trasę koncertową.
Oczekiwanie na ten koncert było koszmarnie długie, ponieważ show zaczęło się o 18:15 występami trzech zagranicznych supportów - Klogr pochodzącego z Włoch, Dust in Mind z Francji i Infected Rain, który przybył z Mołdawii. Ci ostatni zaprezentowali najcięższy repertuar będący mieszanką nu metalu i metal core’u i zyskali najlepsze przyjęcie od zgromadzonej publiki, za co wokalistka odwdzięczyła się wypowiedzianym przyzwoitą polszczyzną odzewem „Było zajebiście, dziękuje. I love you”.
Jednak nie był to jedyny dobry support tego wieczoru, bo równie nieźle wypadło Dust in Mind. Podobnie jak w przypadku Infected Rain, rolę wokalisty pełniła kobieta, lecz w repertuarze Francuzów znajdują się bardziej melodyjne piosenki, które przypadną do gustu fanom Nightwisha czy Eluveitie.
Debiut nowego krążka Kata i Romana Kostrzewskiego był na tyle wyczekiwanym wydarzeniem, że został pobity frekwencyjny rekord, a wśród zgromadzonej publiczności można było zauważyć Adama Nergala Darskiego. „Popiór”, z którego zagrano 7 utworów to dawka mocnego i energicznego grania, dlatego też przygotowano równie potężną set listę 20 piosenek złożoną z takich klasyków jak „Wyrocznia”, „Diabelski Dom cz. 2” czy „Bastard”. Chociaż tym razem w secie zabrakło miejsca dla kultowej „Łzy dla cieniów minionych” miłośnicy ballad mogli usłyszeć „Czas Zemsty” czy „Legendę Wyśnioną” w odświeżonej wersji instrumentalnej, przy której kapela weszła na scenę.
Na koncercie muzycy zaprezentowali bardzo wysoką formę wykonawczą, a zwłaszcza Roman Kostrzewski, który mimo 59 lat przez dwie godziny panoszył się po całej scenie, a w jego głosie nie było słychać ani krzty zmęczenia - każdy dźwięk był czysty i wyraźny. Równie ważną postacią okazał się także nowy nabytek grupy - Jacek Nowak, który zastąpił wieloletniego perkusistę, Irka Lotha.
W ostatnich latach tempo utworów granych przez kapelę zostało zauważalnie zwolnione i przykładowo taka „Wyrocznia” stała się chóralnie wyśpiewaną kołysanką. Dzięki byłemu członkowi Virgin Snatch ten kultowy numer ponownie nabrał thrashowego tempa, w rytm którego połowa sali ledwo wyrabiała z pogowaniem. Ponadto sprawy nie ułatwił fakt, że kilka taktów po ostatniej linijce tekstu zespół gwałtownie urwał kompozycję niczym na oryginalnej „666” z 1986 roku.
To dopiero początek trasy, ale na tyle udany, że chciałoby się, aby Kat i Roman Kostrzewski prędko wrócił do warszawskiej Progresji, na co według lidera jest szansa podczas jesiennej części trasy koncertowej.
Grzegorz Cyga