Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 92sm

Szukaj na stronie

D.A.D., Baest - Kopenhaga - 31.01.2025

D.A.D., Baest - Forum Black Box, Kopenhaga - 31 stycznia 2025

Na początku rozszyfruję skrót D.A.D. – Disneyland After Dark. To duńska formacja grająca hmmmmmm rock, hard rock i wszystkie jego odmiany razem wzięte. Kto nie zna, niech posłucha. Do rzeczy. Tego właśnie piątkowego wieczoru, ta znamienita grupa dała, a raczej zaprezentowała kolejny show z odbywającej się trasy ”Speed Of Darkness Tour”. Miejsce to centrum Kopenhagi, Forum Black Box. Już z daleka było wiadomo, że będzie wesoło. Tłumy oczekujących fanów zgromadzonych w okolicznych ogródkach piwnych świadczyły, że frekwencja dopisze i że impreza będzie przednia. Tym małym zgromadzeniom towarzyszyły nie tylko liczne toasty z podniesionymi kuflami, ale też chóralne śpiewy. Przecież to wikingowie, bawią się radośnie i głośno.

Hala dość spora. W środku pewnie celem organizacyjnym odgrodzono jakąś jedną trzecią obiektu. Część ze sceną i dla widowni odgrodzona została czarnymi, gęstymi kotarami od samego sufitu aż do podłogi. Podobny zabieg organizator zastosował po bokach hali, czyli de facto, był to zabieg techniczny celem zwiększenia jakości akustyki. Sprytne i co najważniejsze, skuteczne.

Bramka: wszystko sprawnie, bez zbędnych ceregieli. Stoiska z merchem, piwkiem oraz napojami wysoko i niskoprocentowymi, szatnia. Wszystko na miejscu i dobrze usytuowane.

Ku mojemu zdziwieniu set zaczął się 3 min przed wyznaczonym czasem. Tzn. wystartowało intro rozgrzewacza formacji Baest. Dokładnie trzy minuty. O 20:00 panowie już się produkowali na scenie. Super, lubię punktualność u artystów. Baest to również duńska kapela grająca po prostu metal z silnie zaznaczonym growlem. Muzyka ok, naprawdę mi się podobała, ale wokal? No cóż, nie moja bajka. Ale muzycznie wszystko się zgadzało. Pół godziny i po występie. Po ok. 40 minutach kolejne intro i panowie z D.A.D. w komplecie na scenie. Zaczęli od utworu z nowej płyty ”God Prays to Man”. Z nowej płyty zagrali w ciągu setu jeszcze pięć utworów. To dobry wynik i rzadko stosowany, aby grać aż tyle utworów z nowej płyty. No tak, ale grali u siebie, dla swojej widowni, fanów w swoim rodzinnym mieście. Były też tzw. evergreeny bez których koncert D.A.D. nie byłby do końca spełniony. Mi brakowało tylko jednego z przedostatniej płyty utworu tytułowego ”A Prayer for the Loud”. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Były śpiewy całej widowni, przy refrenach, ale też i całe zwrotki. Było machanie łapkami, czyli tzw. ptaszki czy drzewka. Nawet wersje akustyczne. Nie zabrakło pokazu gitar basowych pana Stiga Pedersena. A kolekcja to dość zacna i dziwaczna. Nie dość, że owe instrumenty są tylko dwustrunowe, to ich kształt i budowa odbiega daleko od standardów. Tak tylko nadmienię basy w kształcie oliwki przekłutej wykałaczką, ”Czerwony Baron” czy ”Pershing”. Bracia Jesper i Jacob Binzer to znakomici gitarzyści, ale też i wokalnie wspaniali. Również perkusista zespołu Laust Sonne robi świetny wokal w chórkach.

Ten koncert to jedno z moich muzycznych marzeń. Nie zawsze nasze ulubione zespoły przyjeżdżają pod sam dom. Super dźwięk, znakomicie utrzymana scena muzyczna i stereofonia (brawo dla akustyka). Całość dopieszczona do samego końca. Siedemnaście utworów plus cztery na deser, mniam.

Każdy organizm, każdy potwór, musi jeść. Taki koncert to moje pożywienie, dla ciała i dla ducha. Bez tych emocji, bez tej ”gęsiej skórki” życie byłoby mdłe. Amen.

Andzia

mayhem_heavy_metal_pages_158x600.png glenn_hughes_heavy_metal_pages_158x600.png ronnie_romero_gusg_heavy_metal_pages_158x600.png uriah_heep_heavy_metal_pages_158x600.png drowning_pool_heavy_metal_pages_158x600.png

Goście

5922403
DzisiajDzisiaj1094
WczorajWczoraj3754
Ten tydzieńTen tydzień21275
Ten miesiącTen miesiąc54479
WszystkieWszystkie5922403
18.97.14.91