SKULL FIST
Heavy Metal nie zginął i dzięki takim zespołom jak Skull Fist, szybko się to nie zmieni. Z każdym rokiem Kanadyjczycy stają coraz bardziej rozpoznawalni, z resztą słusznie. Ich płyty są w stanie porwać nie jednego maniaka heavy metalu od pierwszych dźwięków. Panowie mają za sobą już premierę najnowszego, a zarazem drugiego albumu studyjnego - "Chasing The Dream", który spotyka sie z niemałym uznaniem krytyków muzycznych. Z tej właśnie okazji, Kanadyjczycy wyruszyli w europejską trasę u boku szwedzkiego Enforcera. Jackie, czyli jedyny stały członek Skull Fist przybiegł porozmawiać przed krakowskim koncertem w stylowych dresikach i na lekkim kacyku. Miał za to wiele do powiedzenia, nie tylko na temat nowej płyty.
HMP: Jak tam nastroje po wydaniu waszego drugiego longplaya?
Mmm... dobrze. Czuję się dobrze. Inni też czują się dobrze. Wszystkim album się podoba i nie narzekają. Jest w porządku (śmiech).
Czytasz recenzje?
Nie czytam ich.
Serio?
Tak. Nie lubię czytać opinii ani ich oglądać. Po prostu mnie to nie obchodzi. Liczy się to, że mnie się podoba. Wiesz, jeśli robię to, co lubię to tylko to ma znaczenie. Więc opinia kogoś, kto tego nie lubi jest w porządku, bo mnie album i tak się podoba (śmiech).
Tak, to najważniejsze ale dlaczego zabrało wam to tak długo czasu. Wiesz, trzy lata!
Brak pieniędzy - to po pierwsze. Mieliśmy wydać płytę już w tamtym roku ale byliśmy na brazylijskiej trasie i kiedy wróciliśmy, zorientowaliśmy się, że mnóstwo pieniędzy wtedy zniknęło. Przez co mieliśmy opóźnienie. A kiedy już mieliśmy wejść do studia złamałem szyję. Nie mogliśmy nagrywać no bo złamałem tę szyję. Wciąż się spóźnialiśmy i spóźnialiśmy. Wciąż coś się działo i wciąż były opóźnienia ale w końcu wydaliśmy nowy album w tym roku.
Na okładce znów jest ten szkieletowy ludek. Kim jest?
Kiedy założyłem zespół w 2006 roku, upiłem się na mieście z kumplem i zobaczyliśmy halloweenową dekorację. Wielką czaszkę. Więc ją kupiliśmy, bo uważaliśmy, że jest fajna. A potem siedzieliśmy u mnie w domu i nosiliśmy ją jak kask. Nawet wycięliśmy otwór na usta żeby móc przez niego pić. Potem, kiedy nagrywaliśmy demko musieliśmy wymyśleć jakąś okładkę, no wiec powiedziałem: "pieprzyć to, użyjmy tej czachy" (śmiech), więc jej użyliśmy i pojawiła się na naszej okładce. Nazwaliśmy ją "czarna stopa" w sumie bez powodu (śmiech), no i do teraz używamy wszędzie, tego dziwnie wyglądającego szkieletowego ziomka. Głównie dlatego, że jest bardziej atrakcyjny od nas (śmiech), po prostu uważamy, że to jest śmieszne.
Pogadajmy trochę o nowej płycie. Jest tam "Sign Of The Warrior", które znajduje się już na waszej EPce - "Heavier Than Metal". Dlaczego zdecydowaliście się go nagrać jeszcze raz?
Nasza wytwórnia chciała, żebyśmy zrobili jakiś cover, wiec scoverowaliśmy Skull Fist. (śmiech) A tak serio to, nasza wytwórnia na prawdę chciała żebyśmy zrobili jakiś cover, ale kiedy pokazaliśmy im kawałek, który chcieliśmy, odmówili. Powiedzieli; " Nie, nie podoba nam się". To był kawałek kanadyjskiej gwiazdy rocka, a im się nie spodobało! Odmówiłem napisania jeszcze jednego kawałka, powiedziałem: "Niedobrze, nie ma już niczego, co chciałbym na tej płycie". W zamian za to nagraliśmy "Sign Of The Warrior". Po prostu nie było już niczego innego, co moglibyśmy umieścić na płycie. Rozumiesz, "Nie chcecie tego coveru? W porządku! nagramy "Sign Of The Warrior"!".
"Shred's Not Dead" jest świetnym kawałkiem. Jest cały instrumentalny, możesz nam coś o nim powiedzieć?
Zawsze chciałem nagrać instrumentalny kawałek. I cały czas będę nagrywać tego typu kawałki. Myślę, że nawet następny album stanie się trochę bardziej instrumentalny, bo mi się to podoba. Miałem możliwość nagrania takiego kawałka i to wykorzystałem. On jest niczym więcej, jak ćwiczeniami, które ułożyłem. Po prostu odpaliłem metronom i nagrałem ćwiczenia, które są doskonałe dla moich palców. Ale to śmieszne, cieszę się, że o tym wspomniałaś, bo nikt wcześniej mnie o ten kawałek nie pytał. Nawet graliśmy go na tej trasie, ale przestaliśmy, bo reakcja ludzi wyglądała tak... (Jackie pokazuje ekstremalnie znudzoną minę) .
Niemożliwe! To jest świetny kawałek!
Wiem, że to jest genialny kawałek! Uwielbiam go! Ale nikogo to nie obchodzi. Większość patrzy na mnie i czeka aż zacznę śpiewać. (Jackie znudzonym głosem) "Jak to nie ma tu wokali?"... "Dlaczego on nie śpiewa, co sie stało?"...
Nie rozumiem.
Ja też!
Na początku "Mean Street Rider" słyszymy jak jeździsz na deskorolce i upadasz. Wzięliście to z filmu? Jak złamałeś ręce?
Nie, nie, nie, złamałem szyje.
Tak, ale ręce tez miałeś złamane...
Ale to wcześniej. Początek "Mean Street Rider" jest z filmu jak złamałem szyje. Bo z tego też mamy film i pomyśleliśmy, że to będzie dobry pomysł. Kawałek jest o jeżdżeniu na desce, więc pasuje.
Zmieniasz perkusistę bardzo często, musisz być bardzo wybredny.
Niektórzy ludzie mówią, że jestem dyktatorem. Jestem dyktatorem? (niezręczna cisza) (Śmiech) żartuje! Christophera mamy już jakoś koło... półtora roku? Tak, półtora roku. Myślę, że to kwestia oddania się zespołowi. Musisz grać cały czas, nawet jak jesteś w domu. My ćwiczymy cały czas. Ja, Casey i Johnny robimy to dla zespołu. Jak pracujemy i zarabiamy pieniądze, to wkładamy je wszystkie w zespół, jak zarobimy pieniądze zespołem, to one wracają do niego. Niektórzy ludzie nie chcą tego robić. Nie mają tego samego, no nie wiem, zaangażowania jak my. Robią to tylko w ramach hobby i myślę, że to też jest powód, dla którego nas zostawiają. Nie mogą sobie poradzić z tym, czego od nich się wymaga. Uważam, że koleś musi mięć takie samo zacięcie jak my, wiesz, identyczne ambicje. Wciąż szukamy. Ja, Casey i Johnny dokładnie wiemy co robimy i kochamy się na naprawdę homoseksualnym poziomie. (Śmiech), żartuje, ale naprawdę dobrze dogadujemy się i może znajdziemy kiedyś takiego perkusistę. Christopher nie jest aktualnie w Skull Fist, on tylko chwilowo zajmuje ten wakat. Nie przestajemy szukać. Fajnie by było mieć perkusistę na stałe, ale jeżeli nie ma nikogo kto robiłby to tak, jak my to widzimy, to trzeba szukać.
Macie ubaw 24h na dobę. Z pewnością masz jakieś ciekawe historie do opowiedzenia nam!
Wszystkie moje historyjki są niesamowicie żenujące! W sumie nie mam nic przeciw, żeby sie czymś podzielić, na przykład wczoraj była fajna sytuacja kiedy graliśmy gig. Jestem pewien, że ta osoba nie przeczyta tego wywiadu, bo jest za daleko. No więc była tam bardzo stara kobieta. Może miała 50-60 lat, wiec była niesamowicie stara. No i stała sobie na przeciwko nas, wiesz, miała strasznie duże cycki - taaaaaaaakie (Jackie pokazuje spory biust), no i wiesz, każdy sie z niej śmiał "Ooh widzisz tą kobietę? Ona jest okropna!". Stwierdziłem, że to będzie zabawne i do niej podszedłem. No i wyrywałem przez dwie minuty super grubą i stara kobietę. To było zabawne. To była ostatnia żenująca historia. To nie jest tak, że wychodzę i szukam czegoś zabawnego, to po prostu się dzieje. O, na przykład jak ostatnio byliśmy w Polsce było podobnie. Strasznie sie upiłem w jakimś lokalnym barze. Była tam stara kobitka no więc mówię do Caseya i Johnnego: "Hej, jesteśmy w Polsce. Wyrwie jakąś Polkę!". Oczywiście robiłem sobie jaja. Popatrzyłem na tą stara kobietę i powiedziałem do niej: "Hej, ty stara suko! Choć tutaj!". Oczywiście robiłem z siebie debila. Ale ona się na mnie poparzyła i zaczęła do mnie iść. Pomyślałem "To działa! Mój Boże! Co do cholery?!" ale podeszła i spoliczkowała mnie, baaardzo, bardzo mocno. Oczywiście dostałem to, na co zasłużyłem ale to było zabawne. Oczywiście mam o wiele więcej zabawnych historii, ale są tak żenujące, że jeżeli miałbym ci je opowiedzieć, nie mógłbym ci pozwolić tego nagrywać! Nie mogę. Po prostu nie chce, żeby ktoś czuł sie źle przez moje wygłupy.
Wracając do nowej płyty. Oglądałam wasz teledysk do "Youre Gonna Pay". Powiedz nam coś więcej. Skąd pomysł?
Nienawidze teledysków wysokobudżetowych! Nie znoszę ludzi, którzy wydają fortunę na videoklipy. Jestem cały chory od tego! Uważam, że muzyka jest pierwszą rzeczą, która ma znaczenie. Album i tekst też musi być dobry. To nie ma znaczenia, jak dużo pieniędzy wydasz na ten teledysk. Jak kawałek ssie, to ssie i koniec. Stwierdziliśmy, że to będzie fajne - zrobić ekstremalnie gówniany teledysk, więc zapłaciliśmy naszym znajomy 20 dolców za nakręcenie tego gówna w moim domu. Cały filmik zrobiony jest w domu. Jednego dnia po prostu spiliśmy się i rozkminialiśmy o filmiku "zróbmy to, zróbmy tamto". Myślę, że możemy zrobić znacznie gorszy teledysk.
Dlaczego właśnie ten kawałek?
On jest tym, co chciałem powiedzieć. Myślę, że nasz cały album jest, jeżeli chodzi o teksty, bardziej oparty na osobistych doświadczeniach. Pierwszy album był bardzo ogólny... wiesz... na przykład "Commanding the Night jest bardziej ogólny niż osobisty. "Youre Gonna Pay" ma więcej osobistych uczuć. W tym kawałku mówię: "pieprzyć tych wszystkich ludzi, którzy robili mi gówniane rzeczy!". Mieliśmy trochę ciężkie chwile przez te ostatnie trzy lata. Ten kawałek napisaliśmy we trojkę, ja, Casey i Johnny. Zdecydowaliśmy się, że to będzie pierwszy kawałek, który doczeka się teledysku, ponieważ... gdzieś tam są ludzie, którzy nam zapłacą (śmiech). Tekstowo, ten kawałek jest bardzo mocny jak dla mnie. Kiedy wrócimy do domu, prawdopodobnie nagramy następny teledysk do innego kawałka.
W tym teledysku widać, jak potrącacie ludzi vanem. Zdarza się wam to czasem?
To przestępstwo!
(Śmiech) wiem ale... (śmiech) to jest po prostu zabawne bo van wygląda dziwacznie. Ludzie patrzą na nasz dziwnie wyglądający van i myślą: "co do kurwy?!". Uwielbiamy w nim przebywać! To jest super, kiedy go prowadzisz i mijasz dzieciaki wracające ze szkoły i jak patrzą się wystraszone bo myślą, że widzą wóz gwałciciela, czy handlarza narkotyków, czy coś w tym stylu. Aktualnie, jeżeli chodzi o ten teledysk to miałem plan, żeby gonić jakieś dzieciaki ale nie umieliśmy żadnych namówić do wystąpienia w teledysku. Może dlatego, że nie znam żadnych takich ale uważam, że byłoby to całkiem zabawnie. No wiesz, gonić dzieci... (śmiech).
Ten van, tak jak wspomniałeś, bardzo.. oryginalnie wygląda. Skąd go wytrzasnęliście?
To zwykły van. Większa wersja minia vana. Dostaliśmy go i pomyśleliśmy: "Cholera, musimy coś z nim zrobić", więc po prostu go okropnie wymalowaliśmy. Wydaliśmy około 15 dolarów na gówniany spray i po prostu go wymalowaliśmy absolutnie beznadziejnie. Wygląda jak gówno (śmiech).
Czym sie inspirowałeś zakładając Skull Fist i pisząc kawałki?
To przestępstwo. Dałem ci dwie historyjki i w obydwu byłym kompletnym dupkiem dla kobiet. To nie jest tak. Powinnaś wiedzieć, że wcale taki nie jestem. Niektórzy mówią: "Taak to jest wokalista, ma kobiet na pęczki, bla, bla, bla", eeeee... nie, czekaj nieważne, jakie było pytanie?
Inspiracje. Czym sie inspirujesz (śmiech)
Ah tak. Gównianymi doświadczeniami! Myślę, że dla każdego najlepszymi inspiracjami są gówniane doświadczenia. To zawsze jest najlepsze. Wiesz, przytrafi ci się coś gównianego, wściekasz się, jesteś smutna czy coś. Na przykład ktoś ci się zesra na klatkę piersiową. Denerwujesz się jak ktoś komu nasrano na klatę. Wiesz, to nie jest ekscytujące (śmiech).Piszemy o tym, co nam sie przytrafia. Działa na nas.
Czemu akurat nazwałeś zespół Skull Fist?
Bo Iron Maiden było zajęte, bo Judas Priest było zajęte. Wszystkie fajne nazwy są zajęte, więc wymyśliłem jakąś gównianą nazwę (śmiech). Nie, pewnego dnia byłem pijany... wszystkie moje historyjki zaczynają sie tym, że byłem pijany! Powiedzmy, że nie byłem pijany. Byłem kompletnie trzeźwy i zdecydowałem nazwać zespół Skull Fist i to stało się moim przeznaczeniem. (Śmiech) a tak na serio to na początku to był Skeleton Fist. Tak nazywałem swoją okładkę. Byłem dzieckiem i wymyśliłem sobie, że moja pierwsza okładka będzie cała czarna, bez nazwy zespołu tylko będzie na niej zaciśnięta pięść szkieleta. Uważałem, że to jest super pomysł, ale nie byłem pijany i NA TRZEŹWO zamiast Skeleton Fist powiedziałem Skull Fist i tym samym zrujnowałem koszulki, które w tedy robiłem. Ale zostało tak, bo mi sie spodobało.
Już wcześniej byliście w Polsce. Jak wam się tu podoba?
Jeżeli dobrze pamiętam, to zagraliśmy tu z dwa lub trzy koncerty z Sabatonem kilka lat temu i to był chyba pierwszy raz kiedy tu byłem. Oczywiście nic wcześniej nie wiedziałem o Polsce bo jestem z Kanady, wiesz, jesteśmy debilami. Znalem tylko Kanadę i USA i to było wszystko. Prawdę mówiąc nie wiedziałem też nic o reszcie Europy. Oczywiście teraz uważam, że wiem o wiele więcej. No więc graliśmy tutaj z Sabatonem, a wiem, że Sabaton jest tutaj dośc popularny. Graliśmy jako pierwsi. Byliśmy my, Primal Fear i Sabaton, tak myślę... No więc graliśmy i ludziom sie podobało. Wiesz, klaskali i robili to co ludzie przeważnie robią w takich sytuacjach (śmiech). Po koncercie, kiedy Primal Fear się przygotowywali powiedziałem do chłopaków: "Hej, pójdźmy zobaczyć koncert", no i się zgodzili. Kiedy weszliśmy w tłum, to był pierwszy raz w moim życiu kiedy ludzie zaczęli do nas podbiegać, podchodzić i prosić abyśmy coś podpisali. Kupili nawet nasze płyty i: "Podpisz to!" albo "Zrób sobie ze mną zdjęcie!" . Odpowiedziałem w tedy "Łooł, pogadajmy najpierw chwile!". Więc spędziliśmy tak całą noc. Do siódmej rano siedzieliśmy z grupą polaków w barze. To był nasz pierwszy koncert tutaj, a zaprzyjaźniliśmy sie z jakoś pięćdziesięcioma osobami tej nocy! Była tam na prawdę masa ludzi, którzy spędzili z nami osiem godzin i których bezgranicznie pokochałem. Pod koniec żegnaliśmy sie jak małe dzieci (płaczliwym głosem): "Łeee stary, do następnego razu". No i teraz jest tona ludzi w Polsce, z którymi się przyjaźnie i gadam czasem do dzisiaj. Nawet spotykamy się gdzieś na trasie. To miejsce jest super. Żaden człowiek, którego spotkałem nie był niemiły. Nadal nie wiem jakoś dużo o Polsce, ale za każdym razem, kiedy tu jestem jest zajebiście. Wiesz, każdy kraj jest fajny! Nigdy nie byłem w miejscu, które by mi sie nie podobało. Ostatnim razem jak byliśmy tutaj ze Steelwing.. to było na...
Metalfest?
Ah, Metalfest! Tak tam też graliśmy w wakacje, ale wcześniej ze Steelwing. Tak to Metalfest był ostatnim razem jak tu byliśmy. Pamiętam, ze okropnie padało! Mój boże jak padało! Byliśmy na scenie i waliło niesamowicie. Padało też na mnie i moje palce! Praktycznie ich nie czułem, tak zamarzały. Spróbuj grać tak na gitarze! Ale było bardzo fajnie. Spędzaliśmy czas z ludźmi pomiędzy namiotami. Wyglądało to trochę jak kemping. Tak, za każdym razem jak tu jesteśmy jest cudowanie. A alkohol i papierosy taaaaaakie tanie! Jasna cholera, tak tanie!
Nie sądzę...
Nie no wiesz, w porównaniu do Kanady są obrzydliwie tanie. Kocham to. Kocham tu przyjeżdżać. Kocham wszędzie przyjeżdżać. Nigdy nie byłem w miejscu którego bym nie polubił. Nie jestem jak reszta muzyków (przedrzeźniając): "Oh, Polska jest najlepszym krajem na świecie, kocham was, kocham ciebie, kupujcie moje płyty i dajcie mi pieniądze". Tu jest mnóstwo ludzi, z którymi mogę imprezować. No, to chyba tyle co mogę w tej kwestii powiedzieć (śmiech).
Jeszcze nigdy wcześniej nie byliście w USA. Zamierzacie to zmienić?
Ach tak (śmiech), zawsze planujemy tam jechać! To zabawne bo oni są zaraz obok nas! W Europie byliśmy cztery razy, a tam w ogóle! Nigdy tam nie byłem i uważam, to jest strasznie dziwne. Za każdym razem kiedy planujemy jechać na trasę po USA, zawsze sie coś dzieje. To tak, jakby przeznaczenie nie chciało, żebyśmy tam jechali. Może jeżeli znajdę się tam po raz pierwszy to umrę? Tak, to jest to co się tam stanie. Może Budda? Tak, prawdopodobnie Budda. Powinienem sie modlić do niego żeby mi pomógł w razie czego? (śmiech). Spróbujemy w sierpniu. Wciąż jest dużo maniaków w Ameryce, nawet w Kanadzie. W ogóle na całym świcie. Ale rynek nie jest prosty. To znaczy w Europie na przykład jest. Łatwo tutaj stać się popularnym. W Ameryce już nie, ale podejmuje się tego wyzwania, będę próbować. Tylko boje się Ameryki. Że coś sobie tam zrobię (śmiech), w sumie wszędzie robię sobie krzywdę i tak i tak. Bardzo chciałbym tam pojechać.
Jakieś ostatnie słowa dla polskich fanów?
Cześć ludzie! Śmieszne jest to, że dowiedziałem się na trasie, że "yes" znaczy "tak" wiec wymyśliłem, że kiedy ktoś uprawia seks to mówi "fuck tak" (śmiech) "ohhh fuck taaak". Wciąż to powtarzam, bo dziewczyna Olofa - wokalisty Enforcera - jest Polką i zawsze kiedy ich widzę, to przychodzi mi to na myśl. "Fuct tak", "ooh fuck tak" (śmiech) strasznie zabawne. Więc pamiętajcie o tym Polacy, kiedy uprawiacie seks mówcie "Fuck tak"!
Daria Dyrkacz