Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

„Jak ginie wolność” (Nazaroth)

Rozmowa z liderem swojego pierwszego poważnego projektu muzycznego - młodym i szalenie ambitnym Danielem "Carniveanem" Leśniewskim. Nazaroth pod naprawdę wieloma względami nie jest zwykłym zespołem black metalowym, przez co dość szybko zyskał uznanie słuchaczy.

    

HMP: Minął już prawie rok od wydania waszego debiutanckiego singla "Vrath". Mimo, że to jedyne jak dotąd wydanie w waszym dorobku, to cieszy się ono zainteresowaniem. Jak został on odebrany? Zbieracie same pozytywne opinie, czy zdarzają się też te mniej przychylne?

Carnivean: Witam. Owszem, minęło już trochę czasu od wydania „Vrath”. Cóż, bardzo się cieszymy, że singiel został dobrze przyjęty. A i mniej przychylne opinie też się oczywiście pojawiały. Nie idzie przypasować wszystkim, ale również nie jest to naszym celem.

Kto jest odpowiedzialny za tak udany debiut? Kto skomponował muzykę, kto ją wykonał oraz kim jest autor tekstu?

Autorem naszego debiutanckiego utworu w dużej mierze jestem ja - ja skomponowałem całą warstwę muzyczną, napisałem tekst. Również ja nagrałem wszystkie ślady poza perkusją i wokalem, natomiast Eredin wykonał ten utwór wokalnie. Pomysł na melodię przyszedł sam od siebie, po prostu chwyciłem gitarę, zagrałem, trochę poprawiłem i tak to powstało. Natomiast nad tekstem myślałem długo, ale sądzę, że oddaje dobrze moją wizję i to co chciałem przekazać.

Jak wyglądał proces nagrywania materiału?  Tradycyjnie zebraliście się w studiu, czy może każda ścieżka została nagrana osobno, w innym miejscu? Kto stoi za miksem i tak klimatycznym wstępem?

Niestety nie mieliśmy możliwości się spotkać – mieszkamy daleko od siebie, więc nagrywaliśmy osobno. Ślady do „Vrath” nagrywałem w swojej miejscowości w najlepszym dostępnym miejscu czyli w lokalnym domu kultury. Eredin nagrał wokale w studio w Warszawie. Również w stolicy nagrano perkusję. Singla miksował Igor Brzeski w SunStorm Studio. A wstęp jest dziełem i pomysłem Eredina.

Obecnie pracujecie nad swoją pierwszą EPką o nazwie "Sorgspell". Na jakim etapie są prace nad nią? Kiedy możemy się spodziewać premiery? Zajmują się nią te same osoby co w przypadku "Vrath"?

Owszem, prace trwają. Gitary są już nagrane od jakiegoś czasu. Perkusja została nagrana dosyć niedawno a na wokal ciągle czekamy ale na przestrzeni tygodnia lub dwóch na pewno będzie już zrobiony. Pech chciał, że Eredin miał niedawno zapalenie krtani i nie mógł nagrywać, wynikły pewne opóźnienia na które nie mieliśmy wpływu. Obecnie w produkcji są sample do utworów oraz intro. Za miks i mastering jest odpowiedzialny Arkadiusz „Aro” Jabłoński z Monroe Sound Studio, znany z formacji Shadows Land i Masachist.

Jak będzie się przedstawiał "Sorgspell" od strony muzycznej? Czy kolejne kawałki będą równie ślamazarne, mroczne i klimatyczne?

Jest szybciej, mocniej, agresywniej, ale też mrocznie. Zdecydowanie nie będzie ślamazarnie ale będzie mrocznie i klimatycznie, zadbają o to między innymi sample i zwolnienia tempa. Pierwszy kawałek po intrze jest agresją, drugi niepewnością i wstępem a trzeci kulminacją całości, finałem. Pojawiają się również blasty, a więc jest inaczej - ale myślę, że lepiej. Materiał będzie też znacznie lepiej wyprodukowany. 

Jakie tematy poruszacie w swojej muzyce? Macie jakieś motto, ideały czy główny przekaz waszych utworów? Myślicie, że grając w latach 90. zachęcilibyście swoich fanów do rozwijania swoich pirotechnicznych zainteresowań przy pomocy kościołów? (śmiech)

Komponując staram się, aby utwory nie były tylko zbiorem riffów. Staram się przekazać coś więcej, jakąś główną myśl, przesłanie utworu. I wbrew pozorom szatan nie jest tutaj głównym celem samym w sobie, jest raczej środkiem przekazu, symbolem, uosobieniem pewnych treści. Gdyby nasza muzyka zachęciła kogoś do palenia kościołów to byłbym szczerze mówiąc przerażony, nie jestem za pirotechniką, chyba że na scenie. (śmiech) Nie namawiam ani nie zachęcam nikogo do przemocy wobec kogokolwiek, uważam, że to nie rozwiąże niczego. Walczyć trzeba na poziomie myśli z wadami, głupotą i ciemnotą ludzką.

Teksty są w języku angielskim. Czym jest to umotywowane? Liczycie na większy rozgłos za granicą?

Czy ja wiem czy chodzi o rozgłos... Tak naprawdę nigdy nie zastanawiałem się, dlaczego angielski. Ale chyba dlatego, że po pierwsze po prostu dobrze brzmi i pasuje dobrze do takiej muzyki, a po drugie dlatego, że angielski jest teraz powszechnym i światowym językiem, takim jak kilkaset lat temu był na przykład francuski. Jest ogólnie przyjęty.

Macie dość specyficzne brzmienie na tle innych black metalowych zespołów. Nie ma u was ciągłych blastów i szybkich, monotonnych riffów - zamiast tego jest wspaniała atmosfera, którą buduje bardzo dobry ambient. Jacy wykonawcy mieli wpływ na charakter waszych kompozycji? Jest ktoś, na kim szczególnie się wzorujecie?

Moją inspiracją przy komponowaniu jest głównie Dark Fortress i Behemoth. Twórczość grupy Moreana jest dla mnie niedoścignionym wzorem, oni brzmią po prostu jak fenomen. Jednak oczywiście nie zamierzam ich kopiować, zawsze staram się dać jak najwięcej od siebie. Klimat, o którym mówisz szczególnie opisuje „Vrath”, następne utwory będą zgoła inne, jednak staram się mimo wszystko aby nie straciły klimatu i atmosfery mroku.

Jak wygląda twoje doświadczenie muzyczne? Angażowałeś się wcześniej w jakichś zespołach czy projektach? Przyczyniło się to do rozwoju twoich umiejętności?

Moje doświadczenia muzyczne nie sięgają raczej daleko. Nie było to też nic specjalnego. Gdy byłem w szkole angażowałem się w paru zespołach złożonych z dobrych kumpli, ale wtedy nie mieliśmy ani umiejętności, ani pomysłu na siebie, ani wspólnej wizji tego co chcemy w ogóle grać. Z reguły takie zespoły kończyły się na jednym bądź kilku marnie wykonanych coverach. Nie powiem, bo przez takie inicjatywy w ogóle gram na instrumencie, więc w owym czasie było to dla mnie rozwojowe. Jednak odkąd gram na gitarze chciałem stworzyć coś własnego, coś z czym się utożsamiam, coś co czuję i gram z pasją. Takim czymś jest właśnie Nazaroth.

Jesteś obecnie członkiem innych zespołów/projektów?

Gram również w zespole z moich stron o nazwie Self Ignition, coś na pograniczu heavy metalu. Lubię z nimi grać, przyjemnie się czasem gra coś innego niż ody dla szatana (śmiech).

Istnieje też inna grupa o nazwie Nazaroth. Ich muzyka jest jednak dużo bardziej przygnębiająca. Czy zbieżność nazw jak dotąd nie zradzała dla was żadnych problemów?

Ktoś kiedyś nam o tym wspomniał, wiemy o jej istnieniu. Tyle że ten drugi „Nazaroth” jest indonezyjski i zbieżność nazw jest całkowicie przypadkowa. Częściej słyszałem jak ktoś nam zarzucał podrabianie nazwy „Nargaroth”, co oczywiście nie jest prawdą, gramy zupełnie inaczej i nie wzorujemy się na ich twórczości w żaden sposób.

Planujecie jakieś koncerty po wydaniu "Sorgspell"? Będzie na nich można usłyszeć tylko autorski materiał czy, zależnie od dostępnego czasu, również covery?

Planujemy zagrać kilka sztuk pod koniec tego roku. Będzie można na nich usłyszeć całą EP „Sorgspell”, singiel „Vrath” oraz możliwe, że również dodatkowe autorskie numery z następnego planowanego wydawnictwa. Coverów nie będziemy grać, kiedyś o tym myśleliśmy, ale ostatecznie uznaliśmy, że lepiej jest skupić się na doskonaleniu własnej twórczości niż odtwarzaniu dokonań innych artystów. Zależy nam na jak najlepszej jakości materiału zarówno na scenie jak i na krążku.

Spodziewacie się protestów ze strony katolików, jak ma to miejsce w przypadku np. Behemotha? Jak zareagowalibyście na sytuację, w której wyznawcy Chrystusa zablokowaliby wejście na teren występu?

Wiem, że żadne tego typu protesty czy pikiety nie będą miały miejsca. Behemoth został oprotestowany, bo jest znany i medialny, wraz z liderem na czele. Dlatego wszystkie tego typu środowiska kierują wzrok właśnie na nich. Przed koncertami innych black metalowych grup takie cyrki nie mają z reguły miejsca. Gdyby jednak przed naszym koncertem podobne rzeczy się działy, to cóż… Śmiałbym się z sytuacji i robiłbym to co do mnie należy, chyba że władze miejsca występu nie wyraziłyby zgody na sztukę to wtedy nie miałbym wyjścia i musiałbym odpuścić. Wtedy bym im współczuł, że są tak zaślepieni, że ich „jedyne słuszne” zdanie blokuje inne opinie niż ich własne. Tak ginie wolność.

To wszystko z mojej strony. Wielkie dzięki za poświęcony czas!

Dzięki również.

Karol Gospodarek

rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4963572
DzisiajDzisiaj963
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4522
Ten miesiącTen miesiąc46405
WszystkieWszystkie4963572
3.239.59.193